Pierwsze koty za płoty!
Warsztaty kulinarne czas zacząć, choć nie wszystko jeszcze gotowe. Ale od czego są przyjaciele?! Nasz Mistrz, Bartłomiej Płócienniak zadbał nie tylko o niezbędny sprzęt, ale też kapitalną ekipę uczestników. Brawo! W programie było azjatyckie stir fry ziemniaczane z pieprzem syczuańskim i dymką, risotto ze szparagami i wegańskim parmezanem, kotlety z seitana. Wszystko było smaczne, choć seitan okazał się bardzo wymagającym wyzwaniem. Najważniejsze, że była świetna atmosfera! Nasi Goście – najlepsi!
Seitan to wielka ciekawostka. Seitan to czysty gluten, prawie 100%. Powstaje przez ekstrakcję (za słownikiem PWN: wydobycie, wyodrębnianie określonych składników mieszanin za pomocą rozpuszczalników) białka, a dokładniej mieszaniny białek zawartych w niektórych zbożach. Tę mieszaninę tworzą glutenina i gliadyna. Razem tworzą trójwymiarową (teraz częściej piszemy : 3D) siatkę włókienek gluteniny. poprzetykaną grudkami gliadyny, zapobiegającymi nadmiernemu sklejaniu się włókienek gluteniny (pewnie potencjał klejenia jest spory, w języku angielskim „glue” to klej, nietrudno znaleźć podobieństwo…). Włókienka to nic innego jak łańcuchy białkowe, powstające z łączenia się aminokwasów w długi szereg. Najwięcej glutenu zawiera pszenica durum, nawet do 17%, najmniej żyto (do 7%), gryka, komosa ryżowa i ryż są „gluten free”. Do porcji proszku seitanu dodaliśmy wodę i przyprawy. Mistrz ceremonii zamieszał tę nieapetyczną breję w magicznym urządzeniu do rozdrabniania, dodał jeszcze soku z buraków dla koloru i po wyjęciu z maszyny zaczął wyrabiać jak ciasto. Ku zdziwieniu obecnych papka początkowo wyglądała jak MOM (Mieso Oddzielone Mechaniczne, pulpa z resztek zwierzęcia rzeźnego, pozostałych po wycięciu kawałków mięsa) , po chwili jednak zauważyliśmy ewidentnie włókna, jak w mięsiwie. Dalej było jeszcze ciekawiej: poddaliśmy tak otrzymaną masę niby-mięsną obróbce termicznej przez gotowanie w wodzie, smażenie na oleju, pieczenie. Smakowo otrzymaliśmy kotlety lub chipsy (w zależności od grubości) , konsystencja prawdziwemu mięsożercy sprawiała jednak zawód. Jak w tytule: pierwsze koty za płoty! Nie będziemy ustawać w poszukiwaniu najlepszej metody obróbki seitanu, wszak dieta bezmięsna to – jak się wydaje – nieodległa konieczność…